sobota, 27 sierpnia 2011

Małe przyjemności

 Jakis czas temu potrzebowałam ważnych informacji. Przypadkiem trafiłam na fajny blog. Absolutnie zachwyciła mnie fantastyczna kobieta. Do niczego jest to, że musi zmagać się z rakiem. Poczytajcie.  Pomóżmy Chustce wygrać z chorobą. 

Kilka dni temu już prosiłam o pomoc dla Joanny, ale mojego posta coś "zjadło".   Cóż. Ja się bez walki nie poddam:) Nie dam się bloggerowi!

Nastrój ostatnimi czasy lekko się popsuł, więc postanowiłam poprawić sobie humor:) 
Nabyłam drobą kupna spinkę do chust i szali. Jestem bardzo zadowolona, bo jest dość duża i pięknie się prezentuje. Ileż szczęścia daje taki drobiazg:) 

Do nabycia w Motkolandii 


Bardzo Wam dziękuję za przemiłe komentarze pod poprzednim postem. Fajnie, że Was mam:)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Zaległości

Jeszcze w czerwcu żyłam w przekonaniu, że w wakacje będę miała więcej czasu. Ależ absolutnie byłam w błędzie!!! Nigdy, przenigdy tak bardzo nie czekałam na ich koniec jak w tym roku:) Okazuje się, że dzieci nudzą się nie tylko w czasie deszczu. Zorganizowanie atrakcji dla trzylatka to pikuś, ale odgonić nastolatka od komputera to już nie lada wyczyn!!! Szkoło wróć!!!
Czasu jak większość z Was mam niewiele, ale na dzierganie znajdę chwilkę. Zanim jednak pokażę zaległości i nowości pragnę podziękować za wyróżnienie, które otrzymalam już dość dawno od Anieli. Bardzo, bardzo dziękuję. Trochę spóźniona jestem, więc pominę wszelkie zasady, ale siedem rzeczy o sobie napiszę:)
1. Kawiara ze mnie okropna.  Nie potrafię żyć bez kawy. Ona i ja to jedność. Jak mawia moja mama kawy i paciorka to ja nie odmawiam:)
2. Maniaczka kubkowo-filiżankowa
3. Klamerki uwielbiam szalenie:) Nie takie zwyczajne. Kolorowe z gumą by ślady na ubraniach nie zostawały. Oczywiście pranie musi być równo rozwieszone, skarpetki parami i w dodatku dopasowane kolorami:) Wiem, wiem to nie jest normalne, ale ja lubię.
4. Już macie mnie pewnie za wariatkę to napiszę Wam jeszcze, że baterie przy umywalce i zlewie muszą lśnić:) Mam nawet specjalną szmatkę taką mięciusią do wycierania kranów:)
5. Nie lubię hałasu takiego miejskiego. Nie przeszkadza mi sąsiad piłujacy od 6 rano w szopie, ani kombajn na polu za domem. Nie denerwuje pies szczekajacy całą noc na końcu wsi, ale gwar miasta mnie przeraża!
6. Skończyłam kurs samoobrony dla zaawansowanych, a i tak czasem się boję:)
7. Bardzo, bardzo chciałabym nauczyć się sutaszu, ale póki co wydaje mi się czarną magią:(
Znacie zatem kilka moich tajemnic:) Pora na foty. Przedstawiam już w całości chusty z Zephira , o których pisałam wcześniej, a teraz doczekały się fotografii:




Wydziergałam sobie sweterek ze starych zapasów mojej głęokiej pojemnej szafy:) 
Bawełna Kaja  ecri zakupiona dawno temu  w Zamotane. Druty 4, wzór taki tylko rękawy wydłużyłam odrobinę.
                                      

 W celu pozbycia się resztek cały czas coś powstaje. Dla siostry wymachałam otulacz na laptopa:)

Zaczynam pomału przygotowywać się do jesieni. O tym jednak następnym razem:) 
Pozdrawiam Was ciepło i bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.