Udało się!!! Wszystko sie pięknie udało i wreszcie mogę spokojnie spać:) Dziękuję Wam bardzo za trzymanie kciuków. Ciężki to był czas, ale dałam radę i to najważniejsze. Zasłużyłam na wypoczynek, takie słodkie lenistwo, na końcu świata gdzie ludź nie leży na ludziu, a dziecko nie zaginie w tłumie. Na plażę trzeba rowerem pedałować, bo daleko trochę, gdzie łąka pachnie łąką i słychać trzepot motylich skrzydełek. To piękne miejsce, a i towarzystwo urocze. Wszystko dzięki naszemu M :)
Drutowo oczywiście nie odpuszczam. Nie cierpię jak zalegają mi resztki włóczek staram się więc wykorzystać wszystkie niteczki. Tak też zrobiłam z
Zephira z którego robiłam swego czasu Filigrano.
Powstaje zatem nowa chusta
taka właśnie. Dołączyłam element dekoracyjny w postaci bordowych koraliczków zakupionych na allegro. Nie wiem jeszcze jaka duża będzie chusta, w każdym razie ile włóczki wystarczy tyle dziergać będę:) Mam zamiar ciut zmodyfikować zakończenie, ale jeszcze pomyślę nad tym. Poproszono mnie również o wykonanie bolerka etoli, więc się robi:) Postaram się obfotografować i pokazać niebawem.
Energię mam ostatnio niesłychaną to dzialam:) Decoupage korciło od dawna tylko jakoś mi się nie składało.
Przerobiłam tackę czarną na bardziej pasującą do wnętrz. Technika bardzo przyjemna. Chyba się wciągnę:)
Roweruję się nadal, bo rower jest wielce okej:)
Ściskam Was ciepło ja tymczasem pozaglądam na Wasze blogi:)
Ps. Mnie również blogger nie lubi i nie chce dodawać komentarzy. Chyba trzeba się gdzieś poskarżyć:)