poniedziałek, 28 lutego 2011

Poprawiam się

Wybaczcie, ze długo nie pisałam, ale zapewniam Was, że zaglądałam i podziwiałam Wasze robótkowe szaleństwa:) Sama również się nie obijałam i pracowałam jak ta mróweczka:) Ciutkę się feriowałam i łapałam oddech, bo jakoś trzeba przetrwać do kolejnego urlopu. W dalszym ciągu dobija mnie pogoda:( Już prawie była wiosna i znowu gdzieś sobie poszła.... Dość już marudzenia:) Pokażę Wam co wydziergałam
 z motkolandowych prezentów.  Mąż tak debatował z właścicielką sklepu (on wie gdzie szukać prezentów:) oczywiście prosił o pomoc w doborze drutków i podzielił się informacją, że to w prezencie urodzinowym. Dostałam zatem prezent od męża i od Motkolandii  w jednej paczuszce:) Jeszcze raz dziękuję.
Zorientowałam się, że wszyscy mają baktusa, a ja nie!!! Nadrobiłam więc zaległości i z Reginy wydziergałam to:





Wzór powszechnie znany, drutki KP 5,5 włóczka Elian Regina
Zużyłam ciut ponad dwa motki.
Nosi się cudnie, grzeje niesłychanie i dodaje trochę koloru w te szare, ponure dni.

ALE NIE NIE NIE!!! To nie koniec prezentów!!!
Skarpecioszki się robią wełenkowe, milusie. 
Włóczka Fina drutki skarpetkowe KP 3,25




Jak już dokończę to pochwalę się efektem końcowym.
Bardzo, bardzo postaram się pisac częściej.
Pozdrawiam ciepło.

niedziela, 6 lutego 2011

Wracam

To był ciężki czas...Poszło hurtem...znaczy rozchorowała się cała rodzinka. Kaszleliśmy, psikaliśmy, w płucach dudniło:(  Chorować nikt nie lubi, ale w ferie to już szczególnie. Jak bardzo chciałam je spędzać  w górach!!! Bardzo, bardzo!!!! Jednak po zeszłorocznych doświadczeniach, gdy od pierwszego do ostatniego dnia góry ogladaliśmy wyłącznie przez okno w pensjonacie cierpiąc na grypę jelitową, w tym roku zostaliśmy we własnych łózkach. Dość mam wrażeń z tamtych wakacji, by ryzykować kolejny raz. Mój pierwszy, obecny, osobisty Mąż wyzdrowiał pierwszy i ciut przyczynił się do mego wcześniejszego ozdrowienia:)
W dniu moich urodzin (mój Kochany Szwagier mówi, że 24:))) podarował mi fantastyczny upominek:) Już dawno chciałam go mieć!!! Nieśmiało podgladałam, marzyłam, ale zawsze były "pilniejsze" potrzeby. Warto było czekać:) Ucieszył mnie ten prezent niesłychanie...
Rzecz jasna nie mogę go ukrywać:) muszę się pochwalić, bo pęknę:)))






Jest cudny!!! Właścicielka Motkolandii dodała do zestawu zakupionego w Jej sklepie prezencik dla mnie:) Bardzo dziękuję:)) Nie mam jeszcze pomysłu jak wykorzystać włóczkę, ale jak tylko coś zdecyduję
z pewnością się pochwalę:))


Długo w domu był szpital, więc ani siły, ani czasu na nic nowego nie miałam:(
Pokażę Wam zatem ciutkę robótek z poczatku sezonu jesienno-zimowego.
Citron, bo o nim mowa jest tak "wdzięczny" i funkcjonalny,  że wydziergałam dwa:)
Kolorowy z beżowego kaszmiru z  kolorowego motka

Końcówkę wykonałam z Merino Elian kupionej na allegro i brązowej Finy Red Heart.
Drutki jak zawsze KP nr 3,5



 
                    Czarny Citron w całości zrobiłam z Finy Red Heart kupionej tutaj


Ponieważ jestem już w pełni sił witalnych zabieram się za zaległe prace i wkrótce wszystkim się pochwalę.
Niech moc będzie również z Wami:)))