środa, 18 maja 2011

Gdy wszystko idzie źle...

Czasem człowiek tak ma, że nic się nie układa. Zwłaszcza ja!!! Absolutnie nie jest to post o narzekaniu, bo ja nawet polubiłam tego pecha. Oswoiłam się z nim, wiem jak z nim żyć i nawet się czasem dogadujemy
i wtedy trochę mi odpuszcza. Kilka ostatnich miesięcy to dla  mnie był czas niesłychanego stresu, bólu, strachu. Lekko poturbowana wychodzę na prostą i mam nadzieję, że mój pech na długo mnie opuści. Uwierzcie, że nie będę za nim tęsknić. Dzierganie daje wytchnienie, na trochę pozwala zapomnieć
o codzienności. Zabrałam się więc za robotę i oto co mam na drutkach:

Z bolerka została mi włóczka dorobiam więc do niego getry. Efekt końcowy pokażę niebawem, bo geterki już prawie gotowe.
    
                                    

 Zaczełam też kolejny projekt, który mnie zafascynował. Wzór łatwy i przyjemny, jednak nabrać oczka to wyzwanie:) Włóczka Kid Mohair połączona z Zephirem. Efekt ciekawy, włóczka milusia w dotyku.









 Robiąc zakupy w jednym z marketów natknęłam  się na niebywałą okazję i zakupiłam wełnę skarpetkową. Kupiłam dwa zestawy po 4 motki w odcieniach bordo i niebieskich. Żal było nie brać, bo tanie i całkiem mi się podobają:)






 Chciałam Wam jeszcze pokazać coś co mnie za każdym razem zachwyca. Wiecie już, że często robię zakupy w Motkolandii . Za każdym razem moje zakupy są opakowane w ten właśnie sposób. Niby nic, ale jak bardzo cieszy. To bardzo miłe.
 Zakupiłam sobie takie wełenki:


Na koniec jeszcze oczywiście migawki ogrodowe:)



Jeszcze chwileczka, jeszcze momencik i będę tu częściej zagladać.
Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za odwiedziny u mnie  oraz miłe komentarze.
Anulinka

niedziela, 1 maja 2011

Majówka

Plany na majówkę były bardzo kuszące- grill, leżak i słodkie lenistwo. Niestety pogoda nie sprzyja leżakowaniu, więc z majówki nici. Myślę sobie jednak, że jestem szczęściarą, bo ja nigdzie nie wyjechałam z rodzinką. Już widzę akcję pakowanie, załadowany po brzegi samochód (bo wanienka, bo wózek, bo przecież nocniczek itd). Następnie należy rozpakować wszystkie nasze manatki, a później byśmy zakładali na siebie wszystko co mamy, bo zimno okrutnie. Tyle by było z wyjazdu!!!  Odpaliliśmy zatem kominek, dokończyłam co miałam od dawna na drutkach i prezentuję:
Wzór ten włóczka limonkowa Luna Zamotane Druty nr 4
Wzór musiałam skrócić na końcach o pół motywu, bo zabrakło niteczki.



                                           






Musiałam odpocząć od chust, szali, moherów i zrealizowałam wreszcie projekt, który kiedyś znalazłam na Ravelry. Wydawał mi się orginalny. W przekonaniu utwierdziła mnie izuss przedstwiając ten własnie projekt. Zabrałam się więc i mam!!! Wzór najprostszy z prostych, nudny śmiertelnie, ale dałam radę!!! Bolerko-etola ma wiele zastosowań i dlatego pokochałam swoje wdzianko miłością wielką! Pogoda nie sprzyjała sesji, a moja modelka marzła niesłychanie (dziękuję Ci A za poświęcenie), więc zdjęć niewiele, ale obiecuję się poprawić.
Włóczka Elian Klasik z Zamotane Druty akrylowe KnitPro nr 5. Zużyłam 7,5 motka. Zostały mi 2,5 i już mam pomysł na co je przerobić:)






Upiekłam również chlebek i bułeczki. To mój pierwszy raz, więc bułeczki troszkę niekształtne, ale były smaczne.






 Pozdrawiam :))